Kuchnia

Rosół a’la ramen

Uwielbiam smacznie i dobrze jeść. Bardzo lubię gotować. Pasjami przeglądam blogi kulinarne i strony o tej tematyce na FB. Jem oczami 🙂 i wiecznie jestem na diecie 🙂 Staram się też jeść zdrowo i czysto. Ostatnio głównie ze względów zdrowotnych.
Nie mam jednak na gotowanie tyle czasu ile bym chciała. Wiele dań pozostaje więc w sferze marzeń.

Najczęściej jednak kombinuję – co zrobić, żeby danie odtworzyć, ale jednocześnie nadać mu moje smaki i co najważniejsze – jak zrobić to prosto i szybko 🙂

Tak powstają dania które wielokrotnie mnie zaskakują i wchodzą do naszego domowego menu na stałe.

Tak stało się właśnie z tym rosołem.

Mój klasyczny rosół to danie obowiązkowe w menu mojego synka. Musi być 🙂 Gotuję go najczęściej na drobiu i wołowinie (pręga, szponder, szyja indycza, ćwiartka z kurczaka), z dużą ilością włoszczyzny, solą, zielem angielskim i liściem laurowym. Czasem wrzucam kawałek włoskiej kapusty czy opieczoną cebulę. Jego fantastyczny smak to efekt długiego gotowania – minimum 8 godzin na bardzo wolnym ogniu. Od czasu do czasu dolewam do niego lodowatą wodę. Dzięki temu jest pięknie klarowny.

Szukałam jednak urozmaicenia. W sieci jest mnóstwo przepisów na ramen. Postanowiłam zrobić “ramen a’la M” 🙂

Do czystego rosołu dodałam kawałek pokrojonego imbiru, trzy pokrojone ząbki czosnku, kawałek ostrej papryki i kawałek korzenia kurkumy. Taki rosół podgrzewałam na bardzo wolnym ogniu ok 15 minut.
W tym czasie przygotowałam makaron ryżowy, namoczyłam glony wakame, przy pomocy temperówki do warzyw przygotowałam marchewkę, którą następnie podsmażyłam 5 minut na maśle klarowanym razem z pokrojonymi boczniakami.

Makaron, glony, marchewkę i grzyby zalałam na talerzu rosołem. Dodałam wcześniej przygotowane klopsiki wg przepisu http://cookitlean.pl/przepisy/klopsiki-szwedzkie/.

Całość posypałam świeżą kolendrą.

Wyszło pyszne, sycące, rozgrzewające, orientalne danie.

Spróbujcie a nie pożałujecie