Wakacje to dla mnie czas, kiedy w kuchni rządzi prostota. Musi być smacznie, ale też szybko, żeby nie tracić czasu na stanie przy przysłowiowych garach 🙂
Dzieci mają jednak swoje potrzeby i swój punkt widzenia 🙂 Po kilku dniach śniadań w postaci płatków, parówek, jajek i kanapek zbuntowały sie i zamówiły placuszki.
Nie było więc wyjścia – placki musiały być:) Zrobiłam je z tego co akurat miałam w wakacyjnej lodówce. I okazało się, że to był super pomysł, bo wyszły pyszne 🙂
Składniki:
- 2 jajka
- szklanka (200ml) mleka
- ok 50g rozpuszczonego masła
- 2 szklanki mąki
- łyżeczka proszku do pieczenia
- szczypta soli
- 2 dojrzałe banany
- olej do smażenia
Jajka roztrzepujemy z mlekiem i rozpuszczonym masłem, następnie dodajemy mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia i solą. Na koniec dodajemy rozgniecione widelcem banany.
Jeśli ciasto jest za rzadkie – dosypujemy mąki, a jeśli za gęste – dodajemy mleka. Placki nakładamy dużą łyżką na rozgrzaną patelnię i smażymy na oleju aż do uzyskania złotego koloru z obu stron.
Podajemy z miodem, dżemem, cukrem pudrem lub owocami. Moje ulubione są z miodem i borówkami 🙂
W domu zrobiłabym je w wersji bezglutenowej i bezlaktozowej – z mąki kasztanowej i kokosowej, mleka ryżowego lub kokosowego, a do smażenia użyłabym oleju kokosowego. Włoskie wakacje rządzą się jednak swoimi prawami 😘
Smacznego 😋