Moi bliscy z godnością znoszą moje eksperymenty z ciastami bezglutenowymi – a muszę się Wam przyznać – wychodzą różnie 😜 Jedne są hitem – np. mus jaglano – czekoladowy, inne są zupełną porażką, np. ciasto ryżowo kokosowe, które wyglądało pięknie, pachniało super, a było okropnie suche i twarde w rezultacie czego wylądowało w koszu. Niektóre bardzo smakują dorosłym, a dzieciom nie do końca – takie jest mocno czekoladowe ciasto dyniowe, które dla moich dzieci jest jednak zbyt mało słodkie.
Dziś słysząc kolejny raz, że na deser będzie “zdrowa szarlotka” usiedli do stołu z lekkim dystansem i wymienili się znaczącymi spojrzeniami. Spróbowali i…. szarlotka zniknęła w jeden wieczór😜
Wyszła naprawdę PRZEPYSZNA 🙂
Przepis zaczerpnęłam z bloga Cook It Lean, na którym można znaleźć mnóstwo pomysłów na dania paleo. Jeśli ten rodzaj diety Was interesuje, to gorąco Wam polecam ten blog. Kasia – jego autorka – jest dla mnie polskim guru paleo.
Wracając do szarlotki – jest super, nie tylko dlatego, że jest obłędnie pyszna, ale też dlatego, że robi się ją łatwo i szybko. A jak dodam do tego, że jest bez glutenu, bez cukru i bez laktozy, to mamy przepis na ciasto idealne 🙂
Składniki
- 260g mąki kasztanowej
- 40g mąki kokosowej
- 130g masła klarowanego pokrojonego w kostkę (można dodać masło bez laktozy)
- 2 jajka
- 2,5 łyżki miodu (ja dałam miód spadziowy)
- ziarenka z 1 laski wanilii
- 1 łyżeczka sody oczyszczonej
- 4 jabłka
- 1 łyżeczka cynamonu
Ciasto
Do miski wrzucamy obie mąki, dodajemy masło, jedno jajko, 2 łyżki miodu, wanilię i sodę. Całość zagniatamy ręcznie, w malakserze lub w robocie z końcówką do zagniatania ciasta. Otrzymaną kulę ciasta dzielimy na dwie nierówne części. Większą część układamy na kawałku folii spożywczej podsypanej mąką kasztanową. Przykrywamy drugim kawałkiem folii i wałkujemy do grubości ok 0,5 cm. Przekładamy ciasto do natłuszczonej formy na tartę, tak aby wyłożone było nie tylko dno, ale też bok formy. Moja forma na tartę ma ok 25 cm średnicy.
Ciasto nakłuwamy widelcem i razem z mniejszą kulką ciasta wkładamy do lodówki na ok 20 minut.
Nadzienie
Umyte i obrane jabłka ścieramy na tarce o grubych oczkach, mieszamy z jednym jajkiem (trochę białka zostawiamy do posmarowania ciasta), cynamonem i resztą miodu i wykładamy na schłodzone ciasto. W oryginalnym przepisie do nadzienia dodana jest łyżka miodu. Ja dałam tylko pół, bo miałam słodkie jabłka.
Mniejszą część ciasta rozwałkowujemy, również używając folii spożywczej, a następnie wycinamy ok 1,5 cm paski, które także nakłuwamy. Paski ciasta układamy na jabłkach tworząc kratkę i smarujemy rozmąconym białkiem.
Pieczenie
Szarlotkę wkładamy do piekarnika nagrzanego do 180 st i pieczemy 20 minut.
Później już tylko czekamy jak przestygnie, przestępując z nogi na nogę, bo zapach unoszący się w całym domu jest taki, że ma się ochotę jeść ją na gorąco 🙂
Przed podaniem posypałam szarlotkę cukrem pudrem z ksylitolu.
Smacznego 🙂